poniedziałek, 12 listopada 2012

Jeśli zapytasz...

Dzień Niepodległości...owszem świętowałam. Przed telewizorem. I to wcale nie dlatego, że pokazywali zamieszki w Warszawie. Uciekam od takich obrazków, gdyż wywołują one u mnie myśli depresyjne, a tych zdecydowanie wolę unikać. Za to przyjemną niespodziankę sprawił mi Polsat nadając w dwie kolejne niedziele adaptację "Ani z Zielonego Wzgórza" z 1985r. z Megan Follows w roli głównej. Chyba najlepszą, jaka kiedykolwiek powstała. Dziwnym zrządzeniem losu nie miałam okazji wcześniej obejrzeć tego filmu. Muszę przyznać, że zostałam pozytywnie zaskoczona, gdyż rzadko się zdarza, aby wersja filmowa jakiegoś dzieła była lepsza od pierwowzoru literackiego, a w tym przypadku chyba tak właśnie się stało.


Ponieważ pogoda 11 listopada też nas pozytywnie zaskoczyła, to postanowiliśmy rodzinnie  resztę popołudnia spędzić na działce. Obserwowanie przyrody późną jesienią nasunęło mi kilka refleksji, które ujęłam w formie zbliżonej do wiersza:.

                      Jeśli zapytasz, po co wieje wiatr
                      czy dlatego, aby potargać ci włosy
                      lub porwać dla zabawy beret z twej głowy
                      odpowiem: wiatr to dobrodziej
                      który zbiera ostatnie liście z drzew
                      i pozwala owocom osiągnąć dojrzałość
                      zamkniętą w kolorach złota i czerwieni.

                     Jeśli zapytasz, po co pada deszcz
                     czy złośliwy z natury chce ujrzeć koniecznie
                     twą zapłakaną twarz
                     odpowiem: deszcz to nadzieja
                     na przedłużenie życia kwiatów, pszczół i motyli
                     to gwarancja nieomylności natury
                     w tym niepewnym świecie.

                     Jeśli zapytasz, po co świeci słońce...
                     Nie....takie pytanie mógłby zadać
                     tylko głupiec, albo... geniusz.
                     
                    

16 komentarzy:

  1. Genevieve, jaka szkoda że nie wiedziałam o "Ani z zielonego.." ja również nigdy tego filmu nie widziałam i znowu mnie ta przyjemność ominęła..
    Piękny wiersz, jak rozmowa liryczna..
    Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominiko, ja również nie wiedziałam, gdyż rzadko oglądam telewizję w niedzielę do południa. Przez przypadek włączyłam na pierwszą część filmu a na drugą część, wyemitowaną właśnie 11 listopada już czekałam. Film ogląda się bardzo przyjemnie, dobór głównej bohaterki rewelacyjny, właśnie tak dokładnie wyobrażałam sobie Anię. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś telewizja powtórzy emisję i będziesz mogła go obejrzeć. Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam gorąco:-)

      Usuń
  2. "Anię (...) zawsze wspominam z uśmiechem, bez względu na to ile mam "już" lat. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem wielką fanką "Ani...", choć tych lat mam jeszcze więcej:)))Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  3. Kochana Genevieve, Anię uwielbiam, także w właśnie filmowej odsłonie :))) Uwielbiam też Twoją poezję, refleksje, to poetyckie porywy wiatru wplatające się w Twoją wrażliwość :)) Ucałownia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu Droga za Twe ciepłe słowa:)))"Ania z Zielonego Wzgórza" w wersji filmowej rzeczywiście wspaniała, z wielką przyjemnością obejrzałam tę bardzo udaną (moim zdaniem) adaptację. Cieszę się z Twego powrotu, pozdrawiam najserdeczniej:-)

      Usuń
  4. Tak jest, pogoda może nam się nie zawsze podobać ale przecież my jesteśmy tylko cząstka w całości. U mnie telewizor nie był włączony. Szkoda też bym Anię chętnie sobie oglądała. Pozdrawiam już poświątecznie, choć dziś podobno też święto bo Dzień seniora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleczko, pogoda w listopadzie nie nastraja pozytywnie, ale warto łapać choć pojedyncze promyki słońca:))) Z okazji wczorajszego Dnia Seniora życzę Ci wiele tych promyczków i dobrego samopoczucia:-)

      Usuń
  5. To jeden z moich ulubionych filmów. Mam go na płytkach i czasem dla poprawy humoru oglądam. Wiersz jest piękny. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Haniu za miłe słowa:))) "Ania..." znakomicie nadaje się na poprawę humoru. Nie mam filmu na płytkach, ale za to czytam sobie "Anię na uniwersytecie" czyli dalsze losy naszej bohaterki. Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
  6. filmu nie widzialam ;( wiersz piekny ;-) tak oto mamy rownowage - pozdrawiam serdecznie zyczac aby listopadowe szarosci nie daly nam rady ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję serdecznie:-) Listopadowe szarości nie przeszkadzają mi tak bardzo, raczej problemy, którym nie potrafię zaradzić... nieuchronność upływającego czasu...Pozdrawiam gorąco:)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiersz odpowiedni do pogody i czasu. Pięknie oddaje nastrój. p.s Anię też oglądałam. I po raz pierwszy z córką, ale nam było dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Virginio:))) Miło jest oglądać film razem córcią...podwójna przyjemność:))) Zaglądam często do Ciebie i z przyjemnością czytam...trochę szkoda, że nie można już komentować. Pozdrawiam najserdeczniej:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo,jak ciekawie ujęłaś w słowa te pytania i odpowiedzi.Bardzo mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za tak przychylną opinię. Pozdrawiam Cię Reniu z bardzo deszczowej dziś Wielkopolski:)))

    OdpowiedzUsuń