Listopad biegnie tak szybko, że nawet nie zdążyłam pomyśleć, jak kiedyś dłużył mi się ten miesiąc. Tym razem jest inaczej, dni stukają jeden za drugim, zmrok zapada coraz wcześniej a u mnie na blogu ciągle październik. Zdominowana przez świat realny nie miałam czasu stworzyć nic ciekawego, dlatego dziś chciałabym przypomnieć mój stary post z listopada 2011 roku, umieszczony jeszcze na poprzednim blogu. Dotyczy on mej ulubionej poetki Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, której wiersze- tak delikatne i zmysłowe mimo upływu czasu są nadal chętnie czytane przez kobiety, a może nie tylko przez kobiety...
http://genevieve2.blog.onet.pl/2011/11/24/pocalunki/
http://www.youtube.com/watch?v=byoYcp2qUn8
OdpowiedzUsuńTeż ją uwielbiam, podobnie jak Ewę Demarczyk.
Ewa Demarczyk wspaniale zinterpretowała wiersze Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. W jej wykonaniu są one głębokie i poruszające. Dziękuję Stokrotko i pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te wiersze, kiedy je pierwszy raz przeczyłam, będąc w klasie ósmej, oniemiałam, że można kilkunastoma słowami opisać nastrój, miłość, piękno, smutek, tęsknotę, kobiecość. Uwiodła mnie także interpretacja Ewy Demarczyk. A Twój wpis uświadomił mi, że czas przypomnieć sobie te wiersze, jakoś tak ostatnio nazbyt dużo prozy we mnie :) Pozdrawiam ciepło...
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że ja również czasem lubię oderwać się od prozy życia i przypomnieć sobie ulubione wiersze. Dziękuję za tę bardzo trafną charakterystykę poezji Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej...chyba właśnie ta umiejętność zawarcia w tak niewielu słowach tak wiele treści uwiodła mnie najbardziej. Pozdrawiam serdecznie:)))
UsuńDziękuję za to przywołanie wspmnienia, i o Marii, i Twojego wpisu Genevieve. Ściskam Cię ciepluteńko, bo zima zdaje się być już tuż, tuż.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję Małgosiu za Twoje ciepłe myśli...Ściskam Cię najmocniej:-)
OdpowiedzUsuńPocałunki są piękne, oby takiej poezji było wiele w naszym życiu. Z pocałunkiem dla Ciebie kochana Genevieve :--)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję droga Dominiko:))) Za oknem pogoda nieco depresyjna, ale grzeją mnie takie ciepłe komentarze. Przesyłam Ci gorące pozdrowienia:-)
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę poezję, pełną refleksji i głębokich uczuć :) wspomnień moich miłych :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Cieszę się Morgano:-) Ja również mam wiele miłych wspomnień związanych z tą poezją. Pozdrawiam serdecznie:)))
UsuńJuż Grudzień Irenko a niedługo święta. Dobrze zrobiłaś że wkleiłaś takie fajne wspomnienia wspaniałej poetki. Tez tak bardzo często nawet robię by jakoś zaistnieć w świecie blogowni a nie zawsze jest czas i temat na jakiś sensowny własny wyprodukowany post. Uściski serdeczne-;))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy taka właśnie była w życiu prywatnym. Taka wrażliwa właśnie, oderwana od rzeczywistości...
OdpowiedzUsuńCzy potrafiła pogodzić te dwa światy?
Myślę, że tak. Trudno wyobrazić sobie, aby poetka pisząca tak wspaniałe wiersze, w życiu prywatnym była całkiem prozaiczna. Jednak często bywa tak, że osoby o tak wielkiej wrażliwości mają dość skomplikowane życie osobiste. Pozdrawiam gorąco:)))
UsuńWitaj Uleczko:-) Rzeczywiście, z czasem u mnie ostatnio bardzo krucho, dlatego pozwoliłam sobie na przypomnienie mojego dawnego postu o Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Mam nadzieję, że przed świętami zmobilizuję się i napiszę coś nowego. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńBYŁA wspaniała a JEJ życie to jak gotowy scenariusz -warto chociażby przeczytać książkę pt "Zalotnica niebieska '' -polecam -Eliza F.
OdpowiedzUsuńWitaj Elizo:))) Bardzo dziękuję za ten tytuł, może kiedyś uda mi się przeczytać. Pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuń