poniedziałek, 31 grudnia 2012

Inne życie... czyli Szczęśliwego Nowego Roku!

Smutek, smutek, smutek...opanował mnie w ostatnich dniach Starego Roku. To trochę nie w porządku, bo przecież programowo w Sylwestra wszyscy jesteśmy weseli i mamy szampańskie humory.
Liczę na to, że do wieczora mi się odmieni, bo co prawda na bal sylwestrowy nie idę, ale kolacja przy świecach również zobowiązuje.
W powrocie do równowagi psychicznej pomagają jak zawsze nieocenione książki. Ostatnio wciągnęła mnie szczególnie jedna: "Inne życie" Biografia Jarosława Iwaszkiewicza autorstwa Radosława Romaniuka.

 Czytam tę fascynującą lekturę i wciąż od nowa nie mogę wyjść z podziwu, jak barwną  osobowością był Iwaszkiewicz. Dla mnie to kolejny etap zagłębiania się w tę niezwykłą postać- wcześniej z wielkim zainteresowaniem przeczytałam trzy tomy Dzienników naszego wybitnego Pisarza.
W tym miejscu nie mogę nie podziękować Małgosi za zarażenie mnie tą pasją. Małgosiu, to Ty wprowadziłaś mnie w ten niezwykły, magiczny świat i za to Ci ogromnie dziękuję.
                                                               *
Kończy się Stary Rok. Dla nas był on szczególny, gdyż dał nam w prezencie Synową, która jest naszym promyczkiem radości...ciągle uśmiechniętym i pełnym pozytywnej energii.
Życzę Wam, aby ten Nowy 2013 Rok był bardzo szczęśliwy, przyniósł Wam wiele miłych chwil, które na długo pozostaną w Waszej pamięci. Życzę również dużo, dużo zdrowia, gdyż ono pozwala nam na realizowanie naszych planów i marzeń. A na dzisiejszy wieczór życzę wspaniałego humoru i dobrej zabawy!





                                       Szczęśliwego Nowego Roku!

niedziela, 23 grudnia 2012

Magicznych Świąt...


Święta Bożego Narodzenia to czas magiczny.  Czas w którym okazujemy sobie miłość i przywiązanie bardziej, niż na co dzień. Czas pojednania z bliskimi, którzy się od nas oddalili i o których być może zapomnieliśmy.
W wigilijny wieczór nikt nie powinien być samotny. Dlatego tradycyjnie stawiamy jedno dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa. Postarajmy się, aby nie była to tylko tradycja i zatroszczmy się o tych, którzy są samotni, starzy, chorzy i nie mają możliwości tak wystawnego, jak my świętowania Narodzenia Pańskiego.
Życzę Wszystkim wspaniałej świątecznej atmosfery, dużo miłości i ciepła rodzinnego oraz wymarzonych prezentów pd choinką.
                              RADOSNYCH ŚWIĄT

piątek, 14 grudnia 2012

Po pierwsze nie mamy armat...

Ostatnio trochę mniej piszę i komentuję...Powody są dwa...a właściwie trzy. Pierwszy to niestety taki, że mój pięcioletni laptop HP zepsuł się tak skutecznie, iż nie nadaje się już do naprawy. Moja Druga Połowa, która przypadkiem jest również informatykiem sprawdziła, iż ten model miał jakieś wady fabryczne, stąd jego tak krótki żywot. Małe to dla mnie pocieszenie, ale pozytywna wiadomość jest taka, że już wkrótce stanę się właścicielką nowego sprzętu, który mam nadzieję posłuży mi nieco dłużej, niż poprzedni.
Drugi powód, to moje oczy, które ostatnio jakoś bardziej mi dokuczają a zwłaszcza w kontaktach z białym ekranem komputera. Postanowiłam więc dać im trochę odpocząć i  bardziej o nie zadbać, gdyż przecież mają mi służyć jeszcze długie lata.
Ten trzeci powód jest najtrudniejszy do wyjaśnienia...Otóż mam wrażenie, iż popadłam w jakiś marazm, z którego ciężko mi się wydostać. Może to sprawiła zima...niespodziewanie tak mroźna i śnieżna a może te ekstremalnie krótkie dni, które nim zaczną się na dobre, to już chylą się ku końcowi i człowiek ma wrażenie, jakby kręcił się coraz szybciej na karuzeli dnia i nocy.
To moje tłumaczenie skojarzyło mi się z pewną anegdotą o Napoleonie. Pewnego razu cesarz Napoleon jechał przez niewielkie miasteczko francuskie. Zdziwiony tym, że nie przywitały go salwy armatnie, pyta burmistrza:
            - Dlaczego nie strzelacie z armat na moją cześć?
            - Powodów jest ze dwadzieścia. Po pierwsze nie mamy armat. Po drugie...
            - Dziękuję, to pierwsze mi  wystarczy- odrzekł cesarz.
Może u mnie z armatami nie jest aż tak źle, bo przecież w domu informatyka człowiek co chwilę potyka się o jakiś komputer, ale ja mam taką naturę, że przywiązuję się do swoich rzeczy i traktuję je po części, jak przyjaciół, którzy doskonale mnie rozumieją i wzajemnie.
Grudzień to bardzo szczególny miesiąc w kalendarzu. Zbliżają się święta, kończy się rok a niektórzy również twierdzą, że kończy się nasz świat. Ubawiła mnie ostatnio pewna sonda w radiu na temat: jak przygotować się na koniec świata? Ludzie dzwonili z różnymi propozycjami "zestawów", które należy zgromadzić na tę okazję, ale jeden, zaproponowany przez pewnego pana szczególnie przypadł mi do gustu: to butelka szampana, dwa kieliszki i moja(tego pana) dziewczyna.
Zakończę ten nieco chaotyczny post akcentem muzycznym. Muzyka stale jest obecna w moim życiu, a zwłaszcza ta głęboka, poruszająca i  nostalgiczna.. Taka jest muzyka Cesarii Evory, a właśnie za trzy dni- 17 grudnia minie pierwsza rocznica śmierci "Bosonogiej divy" z Wysp Zielonego Przylądka.   Z tej okazji niezwykle piękny i energetyczny utwór "Carnaval De Sao Vincente"


czwartek, 29 listopada 2012

100 filmów na jesienną chandrę

Dzisiejszy dzień to jeden z tych dni w roku (na szczęście nielicznych), które z powodzeniem mogłyby zepchnąć człowieka "w otchłań rozpaczy", gdyby im na to pozwolić. Ciemno, zimno i pada uporczywie. Koleżanka, która obiecała wpaść na kawę, zmieniła zdanie i odwołała swą wizytę. Wnuczka, której jeszcze wczoraj pełno było w całym naszym domu, dziś wtuliła się w ciepły kącik u rodziców.
W taki dzień lubię(o ile to możliwe) dać nura pod kocyk i włączyć sobie swój ulubiony film. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, jaki to jest....ten mój ulubiony film. Widziałam w swoim życiu  wiele dobrych filmów i tak naprawdę trudno byłoby mi wybrać ten jeden ulubiony. Nawet przy wyborze dziesięciu miałam spore problemy. W końcu doszłam do wniosku, że liczba 100 będzie najodpowiedniejsza. Tak powstała moja lista stu filmów, które chętnie obejrzałabym w ciemną listopadową noc.
Układ filmów jest chronologiczny. Nie korzystałam przy tym z żadnych dostępnych rankingów, kierując się jedynie własnymi upodobaniami. W zestawieniu tym znajdą się zatem filmy oceniane przez fachowców jako wybitne, jak i te, które zasłużyły jedynie na miano dobrych. Przy tworzeniu listy bardzo pomocne okazały się dla mnie strony FILMWEB, gdzie znalazłam imponującą bazę filmów, reżyserów i aktorów, obejmującą niemal całą historię kina.
A oto moja "złota setka":

1) Casablanca/ USA, rok 1942, reż. Michael Curtiz, w rolach gł. Humprey Bogart, Ingrid Bergman
2) Gilda/USA, rok 1946, reż. Charles Vidor, w rolach gł. Rita Hayworth, Glenn Ford
3) W samo południe/USA, rok 1952, reż. Fred Zinnemann, w rolach gł. Gary Cooper, Grace Kelly
4) Rzymskie wakacje/USA, rok 1953, reż. William Wyler, w rolach gł. Gregory Peck, Audrey Hepburn
5) Okno na podwórze/USA, rok 1954, reż. Alfred Hitchcock, w rolach gł. James Steward, Grace Kelly
6) La Strada/Włochy, rok 1954, reż. Federico Fellini, w rolach gł. Anthony Quinn, Giulietta Masina
7) Dwunastu gniewnych ludzi/USA, rok 1957, reż. Sidney Lumet, w roli gł. Henry Fonda
8) Most na rzece Kwai/USA, Wielka Brytania, rok 1957, reż. David Lean, w roli gł. William Holden
9) Pociąg/Polska, rok 1959, reż. Jerzy Kawalerowicz, w rolach gł. Lucyna Winnicka, Leon Niemczyk
10) Pół żartem, pół serio/USA, rok 1959, reż. Billy Wilder, w rolach gł. Marilyn Monroe, Tony Curtis, Jack Lemmon
11) Rio Bravo/USA, rok 1959, reż. Howard Hanks, w rolach gł. John Wayne, Dean Martin, Ricky Nelson
12) Psychoza/USA, rok 1960, reż. Alfred Hitchcock, w rolach gł. Anthony Perkins, Vera Miles
13) Niewinni czarodzieje/Polska, rok 1960, reż. Andrzej Wajda, w rolach gł Tadeusz Łomnicki, Krystyna Stypułkowska
14) Do widzenia, do jutra/Polska, rok 1960, reż. Janusz Morgenstern, w rolach gł. Zbigniew Cybulski, Teresa Tuszyńska, Roman Polański, Jacek Fedorowicz
15) Prawda/Francja, Włochy, rok 1960, reż. Henri-Georges Clouzot, w roli gł. Brigitte Bardot
16) Śniadanie u Tiffany'ego/USA, rok 1961, reż. Blake Edwards, w rolach gł. Audrey Hepburn, George Peppard
17) Działa Navarony/ USA, Wielka Brytania, rok 1961, reż. J. Lee Thompson, w rolach gł. Gregory Peck, David Niven, Anthony Quinn
18) Nóż w wodzie/Polska, rok 1962, reż. Roman Polański, w rolach gł. Leon Niemczyk, Zygmunt Malanowicz, Jolanta Umecka
19) Dwoje na huśtawce/USA, rok 1962, reż. Robert Wise, w rolach gł. Robert Mitchum, Shirley Mac Laine
20) Ptaki/USA, rok 1963, reż. Alfred Hitchcock, w rolach gł. Rod Taylor, Tippi Hedren, Jessica Tandy
21) Giuseppe w Warszawie/Polska, rok 1964, reż. Stanisław Lenartowicz, w rolach gł. Elżbieta Czyżewska, Antonio Cifariello, Zbigniew Cybulski
22) Żona dla Australijczyka/Polska, rok 1964, reż. Stanisław Bareja, w rolach gł. Wiesław Gołas, Elżbieta Czyżewska, Edward Dziewoński
23) Grek Zorba/Grecja, USA, Wielka Brytania, rok 1964, reż. Michalis Kakogiannis, w roli gł. Anthony Quinn
24) Powiększenie/USA, Wielka Brytania, rok 1966, reż Michelangelo Antonioni, w rolach gł. David Hemmings, Vanessa Redgrave
25) Faraon/Polska, rok 1966, reż Jerzy Kawalerowicz, w rolach gł. Jerzy Zelnik, Barbara Brylska
26) Kobieta i mężczyzna/Francja, rok 1966, reż Claude Lelouch, w rolach gł. Jean Louis Trintignant, anouk Aimee
27) Lekarstwo na miłość/Polska, rok 1966, reż. Jan Batory, w rolach gł. Kalina Jędrusik, Andrzej Łapicki
28) Nauczyciel z przedmieścia/Wielka Brytania, rok 1967, reż. James Clavell, w roli gł. Sidney Poitier
29) Absolwent/USA, rok 1967, reż. Mike Nichols, w roli gł. Dustin Hoffman
30) Małżeństwo z rozsądku/Polska, rok 1967, reż. Stanisław Bareja, w rolach gł. Elżbieta Czyżewska, Daniel Olbrychski, Bohdan Łazuka
31) Pewnego razu na Dzikim Zachodzie/USA, Włochy, rok 1968, reż. Sergio Leone, w rolach gł. Charles Bronson, Henry Fonda, Claudia Cardinale
32) Lalka/Polska, rok 1968, reż. Wojciech Has, w rolach gł. Mariusz Dmochowski, Beata Tyszkiewicz
33) Dziecko Rosemary/USA, rok 1968, reż Roman
 Polański, w rolach gł. Mia Farrow, John Cassevetes
34) Rzeczpospolita babska/Polska, rok 1969, reż. Hieronim Przybył, w rolach gł. Aleksandra Zawieruszanka, Jan Machulski
35) Pan Wołodyjowski/Polska, rok 1969, reż. Jerzy Hoffman, w rolach gł. Tadeusz Łomnicki, Magdalena Zawadzka, Barbara Brylska, Daniel Olbrychski
36) Jak rozpętałem drugą woje światową/Polska, rok 1970, reż. Tadeusz Chmielewski, w roli gł. Marian Kociniak
37) Nie lubię poniedziałku/Polska, rok 1971, reż. Tadeusz Chmielewski, w rolach gł. Halina Kowalska, Jerzy Turek, Bohdan Łazuka
38) Kabaret/USA, rok 1972, reż. Bob Fosse, w rolach gł. Liza Minelli, Michael York
39) Żądło/USA, rok 1973, reż. George Roy Hill, w rolach gł. Robert Redford, Paul Newman
40) Wielki Gatsby/USA, rok 1974, reż. Jack Clayton, w rolach gł. Robert Redford, Mia Farrow
41) Potop/Polska, rok 1974, reż. Jerzy Hoffman, w rolach gł. Daniel Olbrychski, Małgorzata Braunek, Tadeusz Łomnicki
42) Spotkanie/Wielka Brytania, Włochy, rok 1974, reż. Alan Bridges, w rolach gł. Sophia Loren, Richard Burton
43) Trzy dni Kondora/USA, rok 1975, reż. Sydney Pollak, w rolach gł. Robert Redford, Fay Dunaway
44) Człowiek z marmuru/Polska, rok 1977, reż. Andrzej Wajda, w rolach gł. Krystyna Janda, Jerzy Radziwiłowicz, Tadeusz Łomnicki
45) Tess/Francja, Wielka Brytania, rok 1979, reż. Roman Polański, w rolach gł. Nastassja Kinski, Peter Firth
46) Panny z Wilka/Polska, Francja, rok 1979, reż. Andrzej Wajda,  w rolach gł. Daniel Olbrychski, Anna Seniuk, Maja Komorowska
47) Listonosz zawsze dzwoni dwa razy/USA, RFN, rok 1981,  reż. Bob Rafelson, w rolach gł. Jack Nicholson, Jessica Lange
48) Tootsie/USA, rok 1982, reż. Sydney Pollack, w rolach gł. Dustin Hoffman, Jessica Lange
49) E.T./ USA, rok 1982, reż. Steven Spielberg, w rolach gł. Henry Thomas, Drew Barrymore
50) Czułe słówka/USA, rok 1983, reż. James L. Brooks, w rolach gł. Shirley Mac Laine, Debra Winger, Jack Nicholson, Jeff Daniels
51) Zakochać się/USA, rok 1984, reż. Ulu Grosbard,  w rolach gł. Meryl Streep, Robert De Niro
52)  Amadeusz/USA, rok 1984, reż.Milos Forman, w roli gł. Tom Hulce
53) Pożegnanie z Afryką/USA, rok 1985, reż. Sydney Pollack, w rolach gł. Meryl Streep, Robert Redford, Klaus Maria Brandauer
54) Ania z Zielonego Wzgórza/Kanada, USA, rok 1985, reż. Kevin Sullivan, w roli gł. Megan Follows, 
55) Powrót do przyszłości/USA, rok 1985, reż. Robert Zemeckis, w rolach gł. Michael J. Fox, Christopher Lloyd
56) C.K. Dezerterzy/Polska, Węgry, rok 1986, reż. Janusz Majewski, w rolach gł. Marek Kondrat, Zoltan Bezeredy, Wiktor Zborowski
57) Dirty Dancing/USA, rok 1987, reż. Emile Ardolino, w rolach gł. Jennifer Grey, Patrick Swayze
58) Tequila Sunrise/USA, rok 1988, reż. Robert Towne, w rolach gł. Mel Gibson, Michelle Pfeiffer, Kurt Russel
59) Niebezpieczne związki/USA, Wielka Brytania, rok 1988, reż. Stephen Frears, w rolach gł. Glenn Close, John Malkovich, Michelle Pfeiffer, Keanu Reeves, Uhma Thurman
60) Frantic/Francja, USA, rok 1988, reż. Roman Polański, w rolach gł. Harrison Ford, Betty Buckley, Emmannuelle Seigner
61) Kiedy Harry poznał Sally/USA, rok 1989, reż. Rob Reiner, w rolach gł. Meg Ryan, Billy Crystal
62)  Wspaniali bracia Bakerowie/USA, rok 1989, reż. Steve Kloves, w rolach gł. Jeff Bridges, Beau Bridges, Michelle Pfeiffer
63) Smażone zielone pomidory/USA, Wielka Brytania, rok 1991, reż. Jon Avent, w rolach gł. Kathy Bates,  Mary Stuart Masterson, Mary-Parker, Jessica Tandy
64) Thelma i Louise/Francja,, USA, rok 1991, reż. Ridley Scott, w rolach gł. Susan Sarandon, Geena Davis
65) Bodyguard/USA, rok 1992, rez. Mick Jackson, w rolach gł. Kevin Costner, Whitney Houston
66) Kochanek /Francja, Wielka Brytania, Wietnam, rok 1992, reż Jean-Jaques Annaud, w rolach gł. Jane March, Tony Leung Ka Fai
67) Wiek niewinności /USA, rok 1993, reż. Martin Scorsese, w rolach gł. Daniel Day-Lewis, Michelle Pfeiffer, Winona Ryder
68) Dzień świstaka /USA, rok 1993, reż. Harold Ramis, w rolach gł. Bill Murray, Andie Mac Dowell
69) Okruchy dnia /USA, Wielka Brytania, rok 1993, reż. James Iwory, w rolach gł. Anthony Hopkins, Emma Thompson
70) Cztery wesela i pogrzeb /Wielka Brytania, rok 1994, reż. Mick Newell, w rolach gł. Hugh Grant, Andie Mac Dowell, Kristin Scott Thomas
71) Wichry namiętności /USA, rok 1994, reż. Edward Zwick, w rolach gł. Brad Pitt, Anthony Hopkins, Aiden Quinn, Julia  Ormond
72) Przed wschodem słońca /Austria, Szwajcaria, USA, rok 1995, reż. Richard Linklater, w rolach gł. Ethan Hawke, Julie Delphy
73) Rozważna i romantyczna /USA, Wielka Brytania, rok 1995, reż. Ang Lee, w rolach gł. Emma Thompson, Hugh Grant, Kate Winslet
74) Co się wydarzyło w Madison County /USA, rok 1995, reż. Clint Eastwood, w rolach gł. Clint Eastwood, Meryl Streep
75) Angielski pacjent /USA, Wielka Brytania, rok 1996, reż. Anthony Minghella, w rolach gł. Ralph Fiennes, Juliette Binoche, Kristin Scott Thomas, Colin Firth, Willem Dafoe
76) Titanic /USA, rok 1997, reż. James Cameron, w rolach gł. Leonardo Di Caprio, Kate Winslet, Billi Zane
77) Kontakt /USA, rok 1997, reż. Robert Zemeckis, w roli głównej: Jodie Foster
78) Siedem lat w Tybecie /USA, Wielka Brytania, rok 1997, reż. Jean-Jaques Annaud, w roli gł. Brad Pitt
79) Zaklinacz koni /USA, rok 1998, reż. Robert Redford, W rolach gł. Robert Redford, Kristin Scott Thomas, Sam Neil, Scarlett Johansson
80) Matrix /Australia, USA, rok 1999, reż. Andy Wachowski, Lana Wachowski, w rolach gł. Keanu Reeves, Carrie-Anne Moss, Laurence Fishburne
81) Zagubione serca /USA, rok 1999, reż. Sydney Pollack, w rolach gł. Harrison Ford, Kristin Scott Thomas
82) Wszystko o mojej matce /Francja, Hiszpania, rok 1999, reż. Pedro Aldomowar, w rolach gł. Penelope Cruz, Cecilia Roth, Eloy Azorin
83) Ostatnie lato /USA, Wielka Brytania, rok 2000, reż. Philip Haas, w rolach gł. Kristin Scott Thomas, Sean Penn, Anne Bancroft
84) Słodki listopad /USA, rok 2001, reż. Pat O'Connor, w rolach gł. Charlize Theron, Keanu Reeves
85) Amelia /Francja, Niemcy, rok 2001, reż. Jean-Pierre Jeuret, w rolach gł. Audrey Tautou, Mathie Kassovitz
86) Inni /Francja, Hiszpania, USA, Włochy, rok 2001, reż. Alejandro Amenabar, w roli gł. Nicole Kidman
87) Piękny umysł /USA, rok 2001, reż. Ron Howard, w roli gł. Russel Crowe
88) Pianista /Francja, Polska, Niemcy, Wielka Brytania, rok 2002, reż. Roman Polański, w roli gł. Adrien Brody
89) Godziny /USA, Wielka Brytania, rok. 2002, reż. Stephen Daldry, w rolach gł. Nicole Kidman, Julianne Moore, Meryl Streep, Ed Harris
90) Porozmawiaj z nią /Hiszpania, rok 2002, reż. Pedro Aldomowar, w rolach gł. Javier Camara, Dario Grandinetti, Leonor Watling, Elena Anaya
91) Między słowami /Japonia, USA, rok 2003, reż. Sofia Coppola, w rolach gł. Bill Murray, Scarlett Johansson
92) Sylvia /USA, Wielka Brytania, rok 2003, reż. Christine Jeffs, w rolach gł. Gwyneth Paltrow, Daniel Craig
93) Wszystko gra /Luksemburg, Wielka Brytania, rok 2005, reż. Woody Allen, w rolach gł. Johnatan Rhys Meyers, Scarlett Johansson
94) Olivier Twist /Czechy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, rok 2005, reż. Roman Polański, w rolach gł. Ben Kingsley, Barney Clark
95) Diabeł ubiera się u Prady /USA, rok 2006, reż. David Frankel, w rolach gł. Anne Hathaway, Meryl Streep, Stanley Tucci
96) Pokuta /Francja, USA, Wielka Brytania, rok 2007, reż. Joe Wright, w rolach gł. Keira Knightley, James Mc Avoy, Romola Garai
97) Tatarak /Polska, rok 2009, reż. Andrzej Wajda, w rolach gł. Krystyna Janda, Paweł Szajda
98) Samotny mężczyzna /USA, rok 2009, reż. Tom Ford, w rolach gł. Colin Firth, Julianne Moore
99) Autor widmo /Francja, Niemcy, Wielka Brytania, rok 2010, reż.Roman Polański, w rolach gł. Pierce Brosnan, Ewan Mc Gregor
100) Jak zostać królem /Australia, USA, Wielka Brytania, rok 2010, reż. Tom Hooper, w rolach gł. Colin Firth, Helena Bonham Carter




poniedziałek, 12 listopada 2012

Jeśli zapytasz...

Dzień Niepodległości...owszem świętowałam. Przed telewizorem. I to wcale nie dlatego, że pokazywali zamieszki w Warszawie. Uciekam od takich obrazków, gdyż wywołują one u mnie myśli depresyjne, a tych zdecydowanie wolę unikać. Za to przyjemną niespodziankę sprawił mi Polsat nadając w dwie kolejne niedziele adaptację "Ani z Zielonego Wzgórza" z 1985r. z Megan Follows w roli głównej. Chyba najlepszą, jaka kiedykolwiek powstała. Dziwnym zrządzeniem losu nie miałam okazji wcześniej obejrzeć tego filmu. Muszę przyznać, że zostałam pozytywnie zaskoczona, gdyż rzadko się zdarza, aby wersja filmowa jakiegoś dzieła była lepsza od pierwowzoru literackiego, a w tym przypadku chyba tak właśnie się stało.


Ponieważ pogoda 11 listopada też nas pozytywnie zaskoczyła, to postanowiliśmy rodzinnie  resztę popołudnia spędzić na działce. Obserwowanie przyrody późną jesienią nasunęło mi kilka refleksji, które ujęłam w formie zbliżonej do wiersza:.

                      Jeśli zapytasz, po co wieje wiatr
                      czy dlatego, aby potargać ci włosy
                      lub porwać dla zabawy beret z twej głowy
                      odpowiem: wiatr to dobrodziej
                      który zbiera ostatnie liście z drzew
                      i pozwala owocom osiągnąć dojrzałość
                      zamkniętą w kolorach złota i czerwieni.

                     Jeśli zapytasz, po co pada deszcz
                     czy złośliwy z natury chce ujrzeć koniecznie
                     twą zapłakaną twarz
                     odpowiem: deszcz to nadzieja
                     na przedłużenie życia kwiatów, pszczół i motyli
                     to gwarancja nieomylności natury
                     w tym niepewnym świecie.

                     Jeśli zapytasz, po co świeci słońce...
                     Nie....takie pytanie mógłby zadać
                     tylko głupiec, albo... geniusz.
                     
                    

niedziela, 28 października 2012

...

Przywiozłam do siebie mamę. Mama ma 85 lat i traci pamięć. Każdego dnia  jest jak tabula rasa- czysta tablica, którą trzeba zapisać. Staram się więc zapisywać, odpowiadając na wszystkie pytania: skąd się tu wzięłam? kto mnie przywiózł? gdzie mieszkam? kto to jest F?(nasz syn), czy D na pewno jest moim mężem?czy to już zima? itd. Ten rytuał powtarzamy codziennie a nawet kilka razy dziennie. Ale pamięć nie chce się zatrzymać....wciąż ulatuje. A w głowie zostaje pustka. I strach. Jedyna rzecz, którą mama pamięta bezbłędnie to fakt, że jestem jej córką. Tylko jak długo?

    Tyle tu słoneczników
    jakby stanęły przy tobie
    wszystkie pogodne dni twojego życia

    Tyle tu ptasiego zgiełku
    jakby się rozwiały
    wszystkie noce trwogi
    o powrót naznaczonych ogniem

    Tyle tu światła
    jakby się wiązała
    gwiazda łagodności
    nad przystanią domu

    Tyle tu raju
    jakby czas się zatrzymał
    na złotym brzegu jesieni
  
                               Tadeusz Śliwiak "Matka siedząca w ogrodzie"
   


czwartek, 18 października 2012

Warszawa da się lubić...

... śpiewał przed laty Adolf Dymsza. Miałam okazję przekonać się o tym w ostatni weekend. Otóż dałam się namówić- wraz z mężem- na krótki wypad do stolicy. Przyznaję, że głównym argumentem była dla mnie wizyta w teatrze, ponieważ teatr uwielbiam od zawsze i każda okazja, aby doświadczyć tej najważniejszej ze sztuk jest przeze mnie bezwzględnie wykorzystywana. Tym razem był to Teatr 6 Piętro Michała Żebrowskiego, wystawiający "Edukację Rity"-sztukę  angielskiego autora Willy'ego Russella, która w bardzo oczywisty sposób nawiązuje do słynnego "Pigmaliona" G. B. Shawa. W rolach głównych wystąpili Małgorzata Socha i Piotr Fronczewski. Początkowo można odnieść wrażenie, że to komedia- lekka, łatwa i przyjemna. Jednak pomiędzy zabawnymi dialogami tych dwojga można usłyszeć bardzo ważne pytania dotyczące ludzkich wyborów i stawiania sobie określonych celów w życiu. Aktorstwo Piotra Fronczewskiego jest absolutnie fenomenalne i co do tego nigdy nie miałam wątpliwości. Obawiałam się nieco, jak udźwignie swoją rolę Małgorzata Socha, znana przede wszystkim z seriali telewizyjnych, jednak i ona poradziła sobie bardzo dobrze. Oboje swoją grą sprawili mi wielką przyjemność.
Oprócz wizyty w teatrze mieliśmy również troszkę czasu (niewiele) na zwiedzanie miasta. Byłam zaskoczona, jak bardzo zmieniła się Warszawa od mojej ostatniej tu bytności, kilka lat temu. Zwłaszcza centrum z nowymi, lśniącymi budowlami, z których część absolutnie zaprzeczała prawom fizyki. Podziwialiśmy Złote Tarasy, zakrzywione wieżowce w budowie, hotel Mariott i wiele innych nowoczesnych obiektów.
W niedzielę spacerowaliśmy po Warszawskiej Starówce oraz zachwycaliśmy się naszym Narodowym Stadionem (od wczoraj Narodowym Basenem:))), ale tylko od zewnątrz- ze względów jakże oczywistych (sławetny mecz Polska- Anglia). Pogoda sprawiła nam bardzo miłą niespodziankę...było ciepło i słonecznie przez cały weekend. Dla piłkarzy nie była już tak łaskawa. Cóż...widocznie był w tym jakiś ukryty sens.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy Żelazową Wolę. Moim zachwytom nie było końca....piękne ogrody, piękna muzyka i słońce...aż żal było wracać.

Słynne Złote Tarasy wieczorową porą...

Stadion Narodowy, który stał się nieoczekiwanie przedmiotem gorących dyskusji...

Powązki- miejsce spoczynku wielu wybitnych artystów, m.in. Czesława Niemena...

Na Starówce nawiązałam bardzo sympatyczną znajomość międzygatunkową...

W Żelazowej Woli mogliśmy delektować się wspaniałą muzyką Chopina...

Zamyślony Fryderyk...każdy marzy o tym, aby dotknąć kolana mistrza, by tym samym przejąć nieco muzycznego talentu...






środa, 10 października 2012

Nić babiego lata...


Jesień kojarzy nam się ze smutkiem, nostalgią a nawet depresją. Zastanawiam się, dlaczego tak jest. Odpowiedź mogłaby być zupełnie prozaiczna: jesienią robi się chłodno, dnia ubywa i zaczynają nękać nas choroby. Ale może być też głębsze uzasadnienie dopadającego nas smutku. Jesienią kończy się coś, co być może nigdy już do nas nie wróci....letnia przygoda, miłość, życie....
O tej porze roku wszyscy jesteśmy poetami. Mnie również korci, aby napisać jakiś wiersz. Ale póki co, nie uległam tej pokusie. W zamian za to sięgam po mój podręczny "dosmucacz jesienny": tomik poetycki, będący zbiorem wierszy naszych znakomitych poetek: Bronisławy Ostrowskiej, Marii Jasnorzewskiej- Pawlikowskiej i Haliny Poświatowskiej.  Dwie ostatnie nie wymagają rekomendacji. Bronisława Ostrowska to nieco zapomniana dziś poetka, żyjąca na przełomie XIX i XX wieku. Bardzo lubię jej wiersze i w dużym stopniu identyfikuję się z jej postrzeganiem świata.

           Padają nasze słowa jak dojrzałe owoce.
           Serce się już nie szamoce i serca ci nie druzgoce.
           
           Odleciały. Czy nie wiesz kiedy odleciały ptaki przelotne?
           Tak ciche jest dzisiaj południe słoneczną jesienią wilgotne.

           Ślizga się uśmiech sadu po zamyślonym czole...
           Tyle ci pragnęłam powiedzieć, a teraz milczeć wolę.

           Wolę śledzić w milczeniu tę nić babiego lata,
           Co z moich rąk zaplecionych wraz z twoim spojrzeniem
                                                                                       ulata.

                                      Bronisława Ostrowska -wiersz"Jesień"
                                      z tomiku "Nić babiego lata..." 1996r.

czwartek, 4 października 2012

Summertime...

Dziś mija 42 rocznica śmierci mej ulubionej wokalistki rockowej Janis Joplin. Choć zmarła bardzo młodo, mając zaledwie 27 lat, to zdążyła zapisać się złotymi zgłoskami w historii muzyki rozrywkowej.  Wylansowała wiele przebojów, do dziś chętnie słuchanych i interpretowanych na nowo przez młodych wokalistów, jak choćby "Me and Bobby McG", "Cry Baby", "Piece Of My Heart".  Jej wersja znanego standardu George'a  Gershwina "Summertime", to chyba najsłynniejsza, obok Elli Fitzgerald, interpretacja tego utworu.


Posłuchajmy więc razem tej elektryzującej  wersji SUMMERTIME

niedziela, 30 września 2012

Czasem słońce, czasem deszcz...

Minął już ponad tydzień od momentu, kiedy nasz syn i Jego Wybranka powiedzieli sobie sakramentalne "tak" . Wrzesień-ze zrozumiałych względów- był dla nas bardzo pracowitym miesiącem, obfitującym ponadto w przeróżne wydarzenia, poprzedzające to jedno i najważniejsze. Na szczęście wszystko udało się znakomicie a wszelkie nasze obawy nie sprawdziły się.
Pogoda w dniu ślubu zmieniała się, jak w kalejdoskopie: raz świeciło słońce, za chwilę padał deszcz a nawet grad, z oddali biły pioruny, a kiedy w jakiś cudowny sposób wszyscy dotarliśmy już do kościoła, to znów zaświeciło piękne słońce. Moja przepowiednia jest taka, że młodzi małżonkowie będą mieli bardzo ciekawe i urozmaicone życie.
Powoli wracamy do "normalności". Emocje nieco opadły, możemy więc przemyśleć wszystko na spokojnie i wreszcie troszeczkę odpocząć. Nie za wiele, gdyż życie toczy się dalej i wymaga od nas ciągłej aktywności.
Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za miłe słowa i życzenia. Ze swej strony odwzajemniam jak zwykle muzyką

wtorek, 28 sierpnia 2012

Prawda



                     Wstań otwórz drzwi rozwiąż te sznury
                     wyplącz się z sieci nerwów
                     jesteś Jonaszem który trawi wieloryba
                     Odmów podania ręki temu człowiekowi
                     wyprostuj się osusz tampon języka
                     zaczerpnij najgłębsze warstwy powietrza
                     i powoli pamiętając o regułach składni
                     powiedz prawdę do tego służysz w lewej ręce
                     trzymasz miłość a w prawej nienawiść

                                                      Adam Zagajewski " Prawda"


Kochani, bardzo dziękuję Wam za miłe słowa i życzenia z okazji ślubu mego syna. Ta uroczystość ciągle przed nami, ale w związku z końcem wakacji pomału przechodzimy na tryb "normalny". Wakacje na działce to bardzo przyjemna sprawa, jednak przyznam się, że  zaczęłam już tęsknić do "cywilizacji"- do internetu, książek, muzyki i poezji.
Usłyszałam niedawno w radiu, że tegorocznym polskim kandydatem do literackiej Nagrody Nobla jest Adam Zagajewski. Nie znam zbyt dobrze Jego twórczości, mam w domu ledwie kilka wierszy. Ale może jest to dobra okazja, aby poznać nieco bliżej tego poetę.
Życzę Wszystkim miłej końcówki wakacji i pozdrawiam.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Wakacje, porządki i ślub...

Tegoroczne wakacje są dla nas wyjątkowe. Od wielu lat zawsze o tej porze, czyli w sierpniu wyjeżdżaliśmy w góry. Kilka razy do Zakopanego, a przedtem również w Bieszczady i w Karkonosze. Jednak w tym roku pozostaliśmy w domu. A wszystko to z powodu bardzo ważnego wydarzenia w naszym życiu czyli ślubu naszego syna.
Cieszymy się bardzo a nasza radość pomieszana jest z troską o to, aby wszystko się udało. Dlatego zamiast tradycyjnych wakacji postanowiliśmy przygotować mieszkanie i dom (odziedziczony po teściu) na przyjęcie gości. W naszej miejscowości niestety nie ma jeszcze hotelu, a ponieważ wiele osób przyjedzie z daleka, musimy im zagwarantować nocleg. To bardzo dobra okazja, aby zrobić generalne porządki, zaległe remonty i upiększyć otoczenie domu oraz ogród. Mimo, iż momentami nie jest lekko, te zajęcia sprawiają nam wiele przyjemności i można je zakwalifikować jako specyficzną formę letniego wypoczynku.


wtorek, 31 lipca 2012

Ciotka Julia i skryba


On- Mario, młody, początkujący pisarz, dziennikarz Radia Panamerykańskiego i student prawa Uniwersytetu San Marcos w Limie.
Ona- Julia, daleka ciotka Mario, od niedawna rozwódka, próbująca odzyskać równowagę po nieudanym małżeństwie.
Między nimi toczy się gra. Lekka, zabawna i nie pozbawiona autoironii. Jednak niespodziewanie dla nich samych  gra  zmienia się w coś poważniejszego. Zaskoczeni tym faktem, próbują się odnaleźć w nowej dla nich sytuacji.
Tłem tych wydarzeń są dramaty i namiętności ludzkie, spisywane ręką niestrudzonego Pedro Camacho- skryby, będącego podporą i głównym filarem Radia Centralnego w Limie, a ścislej mówiąc teatru radiowego, który był niezwykle popularny w owym czasie.
"Ciotka Julia i skryba" to jedna z popularniejszych powieści niedawnego laureata Literackiej Nagrody Nobla (2010 r.) Mario Vargasa Llosy. Zaliczana do nurtu "lekkiego" w twórczości znakomitego pisarza peruwiańskiego, zawiera wyraźne wątki autobiograficzne. Czyta się naprawdę znakomicie! Polecam wszystkim jako doskonałą lekturę na wakacje.

"Do następnego tańca poprosiłem ciotkę Julię i uprzedziłem ją, że nie umiem tańczyć, ale ponieważ grano bardzo powolnego bluesa, wywiązałem się z zadania przyzwoicie. Zatańczyliśmy kilka razy i oddaliliśmy się nieznacznie od stolika wujka Lucho i ciotki Olgi. W chwili, kiedy muzyka umilkła, ciotka Julia wykonała ruch, jakby zamierzała odsunąć się ode mnie, ale ją zatrzymałem i pocałowałem w policzek, bardzo blisko ust. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem, jak gdyby była świadkiem jakiegoś cudu. Zmieniała się orkiestra i musieliśmy wrócić do stolika. Tam ciotka Julia zaczęła żartować z wuja Lucho z powodu jego pięćdziesiątej rocznicy urodzin, to znaczy wieku, w którym mężczyźni stawali się starymi draniami. Czasami posyłała szybkie spojrzenie w moim kierunku, jak gdyby chciała sprawdzić, czy rzeczywiście się tu znajdowałem, a z jej oczu można było jasno wyczytać, że ciągle nie mieściło się jej w głowie, iż ją pocałowałem. Ciotka Olga była już zmęczona i chciała, abyśmy sobie poszli, ale ja nalegałem, by zatańczyć jeszcze jeden taniec. "Deprawacja intelektualisty" stwierdził wuj Lucho i wyciągnął ciotkę Olgę do tańca strzemiennego. Ja poprosiłem ciotkę Julię i gdy zaczęliśmy tańczyć, ona (po raz pierwszy) milczała."
                                  Mario Vargas Llosa "Ciotka Julia i skryba" , 
                                  Wydawnictwo Znak, Kraków 2008

niedziela, 22 lipca 2012

Amy...to już rok

Czas biegnie tak szybko i zabiera pamięć o tych, którzy odeszli.
Mija właśnie rok od śmierci Amy Winehouse, a ja ciągle nie potrafię pogodzić się z faktem, że już nie ma Jej wśród nas. Zmarła 23 lipca 2011 roku w Londynie na skutek zatrucia alkoholowego. Nie poradziła sobie z nałogiem, choć z nim walczyła. Niestety, nie znalazł się nikt, kto chciałby Jej pomóc. A szkoda, bo miała naprawdę wielki talent i osobowość. Już w wieku 10 lat założyła swój pierwszy zespół muzyczny. Gdy miała lat 13, nauczyła się grać na gitarze a mając niespełna lat 16 śpiewała  profesjonalnie na scenach londyńskich.
Już pierwszy album Amy Winehouse "Frank", wydany w 2003 roku zyskał przychylność krytyków muzycznych. Artystka nie tylko była obdarzona pięknym, soulowym głosem, lecz okazała się również zdolną kompozytorką i autorką tekstów. Była porównywana do takich artystek, jak Nina Simone czy Sara Vaughan. W roku 2006 wydała kolejny swój album "Back To Black", który sprzedał się w milionach egzemplarzy na całym świecie.
W 2008 roku artystka dostała aż pięć Nagród Grammy. Międzynarodowa kariera stała przed Nią otworem.
W życiu prywatnym nie było już tak pięknie...toksyczna miłość, alkohol i inne używki, nagonka paparazzich...To wszystko sprawiło, że Amy nie udźwignęła ciężaru swego talentu...podobnie, jak w przeszłości Jimmy Hendrix czy Janis Joplin...


http://www.youtube.com/watch?v=SX8Sb9zSO1Q&feature=related

piątek, 13 lipca 2012

I'd rather go blind...

Nareszcie odzyskałam swój komputer! Pojawił się jednak inny problem...od powrotu znad morza mieszkamy w letnim domu, a tam niestety dysponujemy tylko internetem ogólnie dostępnym. I jak to bywa z rzeczami darmowymi... jakość połączenia jest wysoce niezadowalająca. A dziś...może z racji tego, że to trzynasty i piątek...ten darmowy internet zupełnie przestał działać. Jedynym rozwiązaniem pozostało zatem wpadać od czasu do czasu do mieszkania, aby złapać kontakt ze światem.
Przepraszam wszystkich za tę moją nieregularność w czytaniu i komentowaniu Waszych blogów, staram się w miarę możliwości nadrabiać zaległości. Bardzo tęsknię za tą codzienną lekturą, gdyż dostarcza mi ona wiele przyjemności i przeróżnych wrażeń estetycznych. Jednak lato ma swoje prawa i przyznaję, że trudno by mi było zrezygnować z kontaktu z naturą, zachodów słońca i zapachu róż, więc muszę znaleźć jakiś rozsądny kompromis.
W ramach przeprosin...muzyka mej duszy...blues

czwartek, 5 lipca 2012

Migawki z podróży...

Wybraliśmy się na kilka dni nad morze, kuszeni obietnicą pięknego lata i upalnych dni, których rzadko doświadczaliśmy w przeszłości, goszcząc na naszym wybrzeżu. Niestety i tym razem nadzieje okazały się płonne...zamiast upałów ścigały nas burze z piorunami a i temperatura powietrza nie powalała na kolana...Cóż...jednak pani w telewizji upierała się bardzo przy swojej wersji ...Mniejsza z tym...niezależnie od pogody widok morza zawsze działa na mnie kojąco, więc i tym razem dostarczył mi wiele przyjemności. Miałam okazję również pospacerować trochę po moim rodzinnym mieście...













Pozdrawiam Was serdecznie i życzę przyjemnego weekendu...

poniedziałek, 25 czerwca 2012


Ostatnio czuję się trochę, jak ślepiec we mgle. Nie mam swojego laptopa i korzystam z uprzejmości męża, który udostępnił mi swój komputer, jednak nie jest to dla mnie sytuacja komfortowa. Wybaczcie zatem, iż nieco mniej się udzielam w blogosferze i zdarza mi się komentować z opóźnieniem. 
Dziś trzecia rocznica śmierci jednego z największych wizjonerów współczesnej muzyki rozrywkowej. Za życia był postacią kontrowersyjną, jednak pozostawił po sobie kilka genialnych utworów, takich, jak ten na przykład:
 http://www.youtube.com/watch?v=Iu9OKlCW7Zo

piątek, 1 czerwca 2012

Dziecko....to brzmi dumnie

Nie ma dzieci, są ludzie.
                          Janusz Korczak

Przebywanie z małym człowiekiem pozwala spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Przez ostatnich kilka dni miałam okazję tego doświadczyć, goszcząc u siebie swoją trzyipółletnią wnuczkę. Próbowałam wniknąć w Jej świat, zrozumieć Jej potrzeby i sposób myślenia. Wbrew pozorom nie jest to takie proste. Zauważyłam, że to co jest ważne dla nas- dorosłych, może kompletnie nie mieć znaczenia dla małego dziecka. Z kolei my nie zawsze dostrzegamy, co tak naprawdę jest najważniejsze dla małych ludzi. Na pierwszym miejscu postawiłabym kwestię bezpieczeństwa. Dziecko musi czuć się bezpiecznie, musi wiedzieć, że zawsze znajdzie oparcie w dorosłych i że jest przez nich doceniane, szanowane i kochane. Brak takiego poczucia można by porównać do balansowania na stołku odwróconym do góry nogami. Zatem otwarte krytykowanie drobnych porażek lub niewłaściwego zachowania dzieci może być odczuwane przez nich bardzo głęboko i boleśnie. Nikt przecież nie lubi krytyki i deprecjonowania swych osiągnięć. Uczę się tego jakby na nowo, starając się powstrzymywać od komentarzy typu: "dlaczego nie uważasz i znów polałaś bluzeczkę", albo "źle założyłaś buciki". Myślę, że zamiast tego lepiej jest pochwalić dziecko za samodzielność działania i ewentualnie podpowiedzieć, gdzie były drobne niedociągnięcia. A propos samodzielności....zauważyłam, że moja wnuczka ma bardzo silnie rozwiniętą potrzebę wykonywania wszystkich czynności samodzielnie, łącznie ze sprawami fizjologicznymi i że nie mogę zbytnio w te kwestie ingerować, gdyż ona po prostu tego nie lubi. Tak na dobrą sprawę, to nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież nikt nie lubi obecności innych osób w sytuacjach dla nas bardzo intymnych i krępujących. Musiałam się zatem dostosować do wymagań przez nią jasno określonych, że sama załatwia "te sprawy" i sama poradzi sobie z papierem higienicznym. Podobnie w kwestiach "jedzeniowych"-żadnego karmienia, wszystkie posiłki chciała zjadać samodzielnie, mimo, iż czasem były jakieś drobne wpadki typu: kanapki wysypały się z talerzyka na dywan. Moja wnuczka skwitowała ten fakt stwierdzeniem...och, przecież nic się nie stało, babciu, prawda? No jasne, że nic się nie stało, a każda nauka musi czasem powodować pewne straty.
Inne, bardzo ważne potrzeby małego człowieka określiłabym jako potrzeby wolnościowe. Dzieci nie lubią być ograniczane w swej kreatywności i zabawie. Musiałam więc pogodzić się z faktem, że ulubioną zabawą wnuczki jest skakanie z tapczanu na podłogę oraz wykonywanie fikołków i innych akrobacji a moje uwagi o tym, że to jest niebezpieczne i że może np. złamać nóżkę były całkiem nie na miejscu. Myślę, że dziecko kilkuletnie instynktownie wyczuwa, co jest dla niego  bezpieczne a do których zabaw musi jeszcze dorosnąć. Podobnie na placu zabaw...największa radość jest wówczas, kiedy w sposób całkowicie nieskrępowany można wypróbować różnych "uciech" a tam, gdzie jeszcze nie można wejść lub dosięgnąć ręką...to cóż...wystarczy krótkie spostrzeżenie, że  jeszcze trzeba trochę urosnąć. Zadziwiło mnie w niejednym momencie racjonalne podejście wnuczki do pewnych kwestii i ograniczeń; czasem nawet dorosły nie potrafi sobie tak klarownie wytłumaczyć, że pewne rzeczy są dla niego niezdrowe.
Ale najważniejsze w tym wszystkim jest budowanie relacji z małym człowiekiem...głębokich, czystych i szczerych. Tylko wtedy ten mały człowiek będzie miał zaufanie do nas- dorosłych. Wiem, że nie zawsze to się udaje....ja również w przeszłości popełniłam wiele błędów i pewnie nadal je popełniam...ale mam wielką chęć i determinację, aby je zminimalizować. Największą zapłatą za te starania jest radość dziecka i jego uśmiech.
W Dniu Dziecka życzę wszystkim Dzieciom, aby były kochane, dostrzegane i rozumiane. Czyli po prostu szczęśliwe.

piątek, 25 maja 2012

Umierać nie chce nikt...

                               Jezioro ma twój zapach i twój smak.
                               Czuję to, gdy tylko zanurzam w nim twarz.
                               Wspomnienia palą mnie jak słońce.
                               Wspomnienia, jak lawa gorące.
                               Uciekam przed nimi tak co noc.

                               Powietrze się napełnia światłem do dna.
                               Nawet nie wiesz, jak bardzo mi ciebie brak.
                               Wspomnienia palą mnie jak słońce.
                               Wspomnienia jak lawa gorące.
                               Uciekam przed nimi tak co noc....

Jezioro szczęścia to jedna z piękniejszych piosenek, wykonywanych przez Bogdana Łyszkiewicza- lidera bardzo popularnej niegdyś grupy "Chłopcy z placu broni". Nazywano go polskim Johnem Lennonem...trochę ze względu na jego podobieństwo do  legendarnego muzyka, ale również z powodu inspiracji, które czerpał głównie z muzyki zespołu The Beatles.
Był utalentowanym i wrażliwym Artystą. W latach dziewięćdziesiątych jego dwa albumy  pt.: "O! Ela" i "Kocham Cię" (wydane wraz z zespołem) stały się bestselerami. Sama byłam wielką entuzjastką tej muzyki. Delikatne rockowe brzmienie oraz urzekające, poetyckie teksty bardzo przypadły mi do gustu, toteż słuchałam jej z niekłamaną przyjemnością.
Dobrze zapowiadającą się karierę muzyczną Bogdana Łyszkiewicza przerwał tragiczny wypadek samochodowy, którego muzyk niestety nie przeżył. Zmarł 23 czerwca 2000 r. w wieku 36 lat.



Niedługo minie dwanaście lat od tego wydarzenia. Jednak twórczość polskiego Lennona nie uległa całkowitemu zapomnieniu. Niedawno ukazała się na rynku muzycznym płyta pt. "Odnalezione piosenki Bogdana Łyszkiewicza". Znajdują się na niej odnalezione po latach, nieznane piosenki, napisane przez zmarłego muzyka. Wykonują je różni artyści min. Muniek Staszczyk, Andrzej Krzywy, Marek Piekarczyk, Piotr Kupicha.

Gorąco zachęcam Was do posłuchania tej niezwykłej płyty.

czwartek, 17 maja 2012

Śmiejmy się...

Wszyscy lubimy się pośmiać...i słusznie, bo śmiech to zdrowie. Z tego też powodu ludzie od zawsze wymyślali dowcipy. W tych słownych żartach- jak w zwierciadle- odbija się cały nasz świat. Śmiejemy się najczęściej z innych. Osoby o bardziej rozwiniętym poczuciu humoru potrafią śmiać się również z samych siebie. Opowiadanie dowcipów to dobra okazja, aby zabłysnąć w towarzystwie, to również doskonały sposób na odstresowanie się i rozładowanie napięcia w trudnych sytuacjach. Niestety, nie należę do osób, które sypią dowcipami, jak z rękawa, za to jestem bardzo "wdzięcznym" ich słuchaczem. Często też  w zimne lub nieprzyjemne dni (takie, jak ten dzisiejszy), sięgam po małą książeczkę pt. "Humor polski", zawierającą zbiór dowcipów na różne okazje. Mam ją dzięki śp. Szwagrowi, który zmarł kilka lat temu i pozostawił nam swoją biblioteczkę, a w niej różne skarby, min. właśnie zbiór dowcipów. Dziś chciałabym zacytować kilka z nich...a dotyczą one różnych nacji i przypisywanych im cech.
                      
                                                 O SZKOTACH
                                                            *
- Czy lekarz uczynił coś, aby przyspieszyć twój powrót do zdrowia?
- Oczywiście. Powiedział, że każda następna wizyta będzie kosztowała o dziesięć funtów więcej, niż poprzednia.
                                                             *
- Idę się utopić- grobowym głosem oznajmia Szkot przyjacielowi.
- Czyś ty oszalał? W najlepszym ubraniu?

                                                O ANGLIKACH
                                                             *
- Milordzie- zwraca się lokaj do swego pana- pozwolę sobie zakomunikować, że do naszego domu dostał się jakiś bandyta. Jest właśnie w salonie.
- Dobrze, John. Przynieś mi dwururkę i z garderoby mój jasny strój myśliwski.
                                                             *
Po polowaniu dwaj dżentelmeni usiedli przy kominku, wyciągnęli nogi i w milczeniu spoglądali na trzaskający ogień. Wreszcie jeden z nich się odezwał:
- Sir, jeśli się nie mylę, pańskie skarpetki zaczynają się palić.
- Skarpetki?- spokojnie spytał drugi dżentelmen.- Pan chciał zapewne powiedzieć: buty.
- Nie, sir. Buty spaliły się pół godziny temu.

                                              O ŻYDACH
                                                            *
- Mam przyjemność znać twoją żonę.
- I ty to nazywasz przyjemnością?

                                                            *
Pewien bogacz zwrócił się do Chaima:
- Słuchaj, Chaimie, jeżeli bez chwili namysłu powiesz kłamstwo, dam ci rubla.
- Jak to rubla? Obiecałeś dwa.

                                              O AMERYKANACH
                                                            *
Jedenastoletni John z Nowego Jorku po raz pierwszy w życiu zobaczył tęczę.
- Jaka piękna!- zawołał.- A czyja to reklama?
                                                             *
Stary kowboj przyprowadził do lekarza młodego kowboja.
- Panie doktorze, postrzeliłem zięcia w nogę. Proszę mu pomóc.
- Strzelał pan do własnego zięcia?
- Kiedy do niego strzelałem, jeszcze się nie zgadzał zostać moim zięciem.

niedziela, 13 maja 2012

Jestem...

Wszystko jest trudne, zanim stanie się proste. Czuję się jeszcze trochę niepewnie w nowym dla mnie miejscu. Rozglądam się, stąpam delikatnie, aby niczego nie nadepnąć i nie zepsuć. Zastanawiam się nad wystrojem, myślę, jak wszystko rozplanować, aby było miło i przytulnie. Mam nadzieję, że będzie mi tu dobrze i Wam również- Drodzy Przyjaciele oraz Przypadkowi Wędrowcy. Witam Was i zapraszam...