Czas biegnie tak szybko i zabiera pamięć o tych, którzy odeszli.
Mija właśnie rok od śmierci Amy Winehouse, a ja ciągle nie potrafię pogodzić się z faktem, że już nie ma Jej wśród nas. Zmarła 23 lipca 2011 roku w Londynie na skutek zatrucia alkoholowego. Nie poradziła sobie z nałogiem, choć z nim walczyła. Niestety, nie znalazł się nikt, kto chciałby Jej pomóc. A szkoda, bo miała naprawdę wielki talent i osobowość. Już w wieku 10 lat założyła swój pierwszy zespół muzyczny. Gdy miała lat 13, nauczyła się grać na gitarze a mając niespełna lat 16 śpiewała profesjonalnie na scenach londyńskich.
Już pierwszy album Amy Winehouse "Frank", wydany w 2003 roku zyskał przychylność krytyków muzycznych. Artystka nie tylko była obdarzona pięknym, soulowym głosem, lecz okazała się również zdolną kompozytorką i autorką tekstów. Była porównywana do takich artystek, jak Nina Simone czy Sara Vaughan. W roku 2006 wydała kolejny swój album "Back To Black", który sprzedał się w milionach egzemplarzy na całym świecie.
W 2008 roku artystka dostała aż pięć Nagród Grammy. Międzynarodowa kariera stała przed Nią otworem.
W życiu prywatnym nie było już tak pięknie...toksyczna miłość, alkohol i inne używki, nagonka paparazzich...To wszystko sprawiło, że Amy nie udźwignęła ciężaru swego talentu...podobnie, jak w przeszłości Jimmy Hendrix czy Janis Joplin...
http://www.youtube.com/watch?v=SX8Sb9zSO1Q&feature=related
Kochana Genevieve, piękne przypomnienie o Amy. Jej niezwykły głos, osobowośc na zawsze zostana zapisem na pięciolinii muzycznych tęsknot, że niż nie zaśpiewa. Serdeczności ślę do Ciebie na kolejny tydzień, co stoi już za rogiem :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu, tydzień zapowiada się bardzo słonecznie. Słucham dziś piosenek Amy i myślę o tym, że pozostawiła nam dużo dobrej muzyki a jeszcze tyle mogłaby dokonać...Żal, że to się już nie stanie...Ściskam Cię najmocniej i pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńWitaj kochana Genevieve, wrażliwcom ciężko na tym świecie, lepiej żyć w iluzorycznej, ciekawej, wykreowanej na potrzebę chwili rzeczywistości.. tylko jak długo? Posłucham sobie teraz tej wspaniałej artystki :-) dziękuję kochana. Buziaki!
OdpowiedzUsuńDominika
To prawda, Dominiko, artyści to wrażliwe dusze i niestety często popadają w różne nałogi. Dobrze, jeśli w otoczeniu trafi im się jakiś dobry anioł, który zaopiekuje się takim wrażliwcem...Jednak częściej zdarza się, że są oni wykorzystywani przez otoczenie...Ściskam Cię bardzo mocno i pozdrawiam:)))
UsuńWitaj Genevieve, masz rację - wielka szkoda tak utalentowanej artystki. Niestety bardzo trudno jest pomóc osobom uzależnionym, jeśli one same nie chcą się ratować, a najczęściej nie chcą, bo na tym właśnie polega ta choroba...Pozostała nam jej muzyka i niepowtarzalny głos. Pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę miłego odpoczynku w nadchodzące upały:-))
OdpowiedzUsuńWitaj Elu:))) Wydaje mi się, że często artyści nie wytrzymują presji i oczekiwań, jakie się im stawia. Z drugiej strony styl życia, jaki prowadzą również sprzyja wszelkim uzależnieniom...Zawsze jest mi ogromnie żal, kiedy ci najwięksi odchodzą przedwcześnie...Dziękuję za życzenia i wzajemnie- życzę Ci miłego wypoczynku:)))
OdpowiedzUsuńPOWRÓT I PODZIĘKOWANIE.
OdpowiedzUsuńZ dalekiej podróży wróciłem
By pisać dalej wiersze
W wędrówce myśli nuciłem
Dziś tych myśli mam wiele.
Przychodzę by powiedzieć
Jak dziękuję bardzo
Za słowa i myśli od Ciebie
Jechać mi było śmiało.
Cisza płynęła nocą
Kiedy tak spałem sobie
Miałem Cię wtedy ze sobą
Uśmiechnąc się mogłem.
Czas mi minął szybko
Czas wrócić do życia
Do życia,które jest misją
Każdy dzień uśmiechem będę witał.
Adasiu, dziękuję za wiersz. Cieszę się, że wróciłeś, pełen wrażeń i szczęśliwy:))) Pozdrawiam najgoręcej:-)
Usuń