Zaraz po przyjeździe na Wyspę i zakwaterowaniu się w Sobieszewie pojechaliśmy do Świbna, gdzie kursuje prom, przewożący ludzi z jednej strony Wisły na drugą. Jest to również droga wiodąca ku Krynicy Morskiej. Tym razem jednak do Krynicy się nie wybieraliśmy. Zafundowaliśmy sobie pieszą wycieczkę brzegiem Wisły do miejsca, gdzie wpada ona do morza. Po drodze widoki fantastyczne. Roślinność zachwycała nas swą różnorodnością a dzikie róże zniewalały swym zapachem. Obawialiśmy się nieco o pogodę, jednak i ona zrobiła nam miłą niespodziankę. Mimo późnej już pory było bardzo przyjemnie, ciepło i spokojnie. I ani śladu burzy! Na końcu naszej wędrówki mogliśmy podziwiać obszar przyrodniczy "Mewia Łacha"...niestety tylko z daleka, gdyż o tej porze roku odbywają się lęgi ptaków i aby ich nie płoszyć, ludzie nie mają tam wstępu.
Następnego dnia pojechaliśmy do Gdańska. Nastawiliśmy się na zwiedzanie zabytków, co w razie deszczu miało być bezpiecznym planem. Przeżyliśmy jednak kolejny szok pogodowy. W całym kraju deszcze a u nas piękne słońce. Jak widać mamy jakieś zasługi w niebie, że było dla nas tak łaskawe.
Zwiedziliśmy Ratusz, Dwór Artusa, Dom Uphagena i Bazylikę Mariacką. Wszystkie te miejsca zachwyciły nas pięknymi wnętrzami i niezwykłymi eksponatami. Udało nam się także wejść (z niemałym wysiłkiem) na wieżę Mariacką, skąd rozciągał się wspaniały widok na Gdańsk i okolice.
Z Gdańska pojechaliśmy szybką kolejką (SKM) do Sopotu. Tak dawno już tam nie byłam. Przed wejściem na molo tłumy ludzi. Okazało się, że w związku z festiwalem Dwa Teatry, który właśnie w tych dniach odbywał się w Sopocie, zorganizowano występy młodych aktorów, śpiewających stare piosenki. Część ludzi siedziała na zaaranżowanej widowni, my jednak postanowiliśmy pójść dalej...wgłąb morza, aby nacieszyć się jego widokiem i zaczerpnąć nieco zbawiennego jodu. Po drodze dolatywały nas dźwięki "Milorda" i innych pięknych piosenek w nowych aktorskich wykonaniach. Później wieczorem mogliśmy zobaczyć relację z tej imprezy w TVP Kultura.
Wróciliśmy późnym wieczorem zmęczeni ale i szczęśliwi.
Niedziela była ostatnim dniem naszego pobytu. Pogoda nadal nas zadziwiała. Choć w nocy padało, to ranek przywitał nas pięknym słońcem i dość wysoką temperaturą (24st.). Idealne warunki na plażę. A plaża w Sobieszewie jest najpiękniejsza na świecie! Szeroka i malownicza z pięknymi, naturalnymi wydmami. Niestety, woda w morzu zimna, więc o kąpieli nie było mowy. Ale mimo to byliśmy bardzo zadowoleni. Przed odjazdem wstąpiliśmy jeszcze do malowniczej nadmorskiej restauracji, aby się nieco pokrzepić i stamtąd ruszyliśmy w drogę powrotną. Jechaliśmy piękną nowo wybudowaną dwupasmówką a później ok. stukilometrowym odcinkiem autostrady. Po prostu bajka. Gdzieś tak przed Bydgoszczą wróciliśmy na ziemię. Pocieszałam się tylko jedną myślą...za miesiąc kolejna wyprawa...tym razem w góry.
Długi Targ na Starym Mieście w Gdańsku
Z Janem Heweliuszem w Ratuszu Miejskim
Zabytkowy piec w Dworze Artusa
Panienka z okienka
W domu bogatego Gdańszczanina Uphagena
Widok z Wieży Mariackiej
W Sopocie na molo
Plaża w Sobieszewie
Wisła a właściwie Przekop Wisły w Świbnie
Tam, gdzie Wisła wpada do morza...
Gdańsk jest bezsprzecznie jednym z najciekawszych miast w Polsce. Jego urokliwa Starówka stanowi magiczne miejsce , przyciąga wielu turystów i dla mieszkańców też jest przyjaznym. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńW pełni się z Tobą zgadzam. Starówka w Gdańsku wyróżnia się pod każdym względem. W czasie naszego pobytu miejsce to było wypełnione turystami, głownie zagranicznymi: z Niemiec, z Anglii, ze Skandynawii. Dziękuję i pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńAch, i tak blisko mnie byłaś :) cudownie :) i nawet gościłaś w miejscach, gdzie jakiś czas temu pracowałam. Muzeum Historyczne Miasta Gdańska to była moja skrzynia ze skarbami :) ech cudownie było ubrać suknię historyczną i biegać po tych pomieszczeniach z dzieciakami :) "ucząc" historii, choć zdecydowanie woleliśmy się bawić :)
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę, że mogłam przebywać w miejscach tak Ci znajomych i bliskich:)))Uczenie dzieci historii "na żywo" to bardzo fajny pomysł. A i dorosłym na pewno podobały się takie inscenizacje. Szkoda, że już nie pracujesz w muzeum; może byśmy się spotkały:))) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńNadmorski wiatr przywiewa do mnie od czasu do czasu pięknych ludzi, więc myślę, że musnął, pokusił i się spotkamy tak czy inaczej, w jakiejś miłej przestrzeni między jednym uderzeniem serca a drugim :)
UsuńDziękuję Agnieszko za miły komplement:)))Nadmorski wiatr jest dla mnie szczęśliwy, bo przywiał mi Ciebie:)))Póki co wirtualnie, ale podobnie jak Ty wierzę, że możliwe jest również spotkanie w miłej przestrzeni realnej:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękny spacer z Tobą, oj jak ja dawno nie byłam w Gdańsku, z przyjemnością spacerowałam z Tobą. Buziaczki
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję za miłe towarzystwo:)))Pozdrawiam gorąco:-)
OdpowiedzUsuńGenevieve, to faktycznie była bajeczna wyprawa, morze i wydmy, zabytki i miasto... romantycznie
OdpowiedzUsuńi wspaniale, a do tego z ukochaną osobą :-)
U nas też nie padało, pogodynka wszystkich wprowadza w błąd. Serdeczności!
Czasem nie warto słuchać prognoz...lepiej popatrzeć w niebo i zachować optymizm:)))Było naprawdę bajecznie...super pogoda, piękne widoki i dobre jedzenie- łosoś z grilla z gotowanymi jarzynami...pycha. Próbowaliśmy też na Długim Targu pierogów z kurczakiem, rodzynkami i orzechami- bardzo oryginalny smak. Mam ochotę sama spróbować je przyrządzić. Ściskam Cię Dominiko bardzo mocno i życzę słonecznego weekendu:)))
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma miłe sercu miejsca ;) ja wracam z sentymentem do rodzinnych stron, tzn na Kielecczyznę, a Mazury i Podkarpacie odkryłam niedawno i polubiłam bardzo ;)
Serdecznie pozdrawiam na słoneczny weekend ;)
Witaj Morgano:)))To prawda, co napisałaś...strony rodzinne są zawsze sercu najmilsze, chociaż w ciągu swego życia odkrywamy też nowe wspaniałe miejsca, do których chętnie wracamy. Bardzo lubię góry ale i na Mazurach też jest cudnie. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńGdańsk jest przepięknym miastem. Byłam w nim kilka razy i za każdym razem na Długim Targu czy na Mariackiej doznawałam olśnienia. Nie wiedziałam gdzie mam patrzeć. W naszym kraju jest dużo pięknych miast i miasteczek. Piękne są góry i morze i jeziora. Każdy z nas ma swoje ulubione, najpiękniejsze miejsca, ale są takie, które są piękne dla wszystkich.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zazdroszczę tej pięknej wycieczki.
Witaj Stokrotko:))) Mimo, iż w Gdańsku byłam już wiele razy, to dopiero teraz odkrywam jego prawdziwe skarby. Na tej ostatniej wycieczce- jak to pięknie ujęłaś...doznałam olśnienia, zwiedzając zabytki Starego Miasta. Zachwycił mnie również widok z góry na miasto. To prawda, że w Polsce jest wiele pięknych miejsc, jeszcze wszystkich nie widziałam, ale mam nadzieję zobaczyć te najpiękniejsze. Pozdrawiam gorąco:-)
UsuńPierogi z kurczakiem? rodzynkami? orzechami? zaskoczyłaś mnie Genevieve, przyznam, że raczej skusiłabym się na tego łososia, ale skoro mówisz że pyszne te pierogi były.... to wierzę. Buziaki!
OdpowiedzUsuńKochana Dominiko, łosoś zawsze jest pyszny, ale ja lubię też czasem smaki "eksperymentalne", zwłaszcza połączenia mięso+owoce, czyli słono-słodkie:)))Kiedyś w Zakopanem jadłam litewskie pierogi pieczone z kurczakiem i dodatkami...to było niebo w gębie. Te w Gdańsku były trochę inne ale też bardzo smaczne. Pozdrawiam serdecznie:-)
UsuńKochana, czy widziałaś wpis Vinniczka na blogu Kurki..
UsuńKochana Dominiko, dopiero dziś przeczytałam Twoją wiadomość. Jesteśmy na działce i tylko na chwilę wpadłam dziś do domu i włączyłam internet. Nogi się pode mną ugięły...ogromnie przykra wiadomość...nie mogę uwierzyć, że Kurka nie żyje...Tak mi żal...trudno coś powiedzieć...
UsuńKochana Genevieve, jak dobrze zerknąć przez okienko w stronę łagodnego morza i zanurzyć stopy w ciepłym piasku. Dobrze odpłynąć od codzienności. Ściskam Cię najmocniej :))
OdpowiedzUsuńWitaj Małgosiu, jak miło, że jesteś:))) Pobyt nad morzem rzeczywiście był bardzo przyjemnym oderwaniem od rzeczywistości. Żałuję jedynie, że tak szybko trzeba było wrócić z powrotem na ziemię. Pozdrawiam Cię najserdeczniej i życzę miłego tygodnia:-)
UsuńUwielbiam Gdańsk!! Gdyby nie odległość,pewnie byłabym tam częściej.Bardzo mnie ucieszyłaś tym opisem i fotkami,bardzo:))
OdpowiedzUsuńCieszę się Reniu, że Ty również jesteś miłośniczką Gdańska:))) Jest w nim coś, czego nie potrafię dokładniej opisać, jakiś niepowtarzalny nastrój. Pozdrawiam serdecznie:-)
Usuń